Wreszcie, po długiej przerwie blog powraca :) Powraca z nową jakością zdjęć i mam nadzieję, że i z częstszymi wpisami. Kilka czeka już w kolejce na publikację.
Serum z witaminą C firmy GlySkinCare jest ostatnio produktem numer jeden, używanym każdego wieczora, dlatego pójdzie na pierwszy ogień przy reaktywacji bloga :).
Co daje nam serum z witaminą C? Same dobroci!
- chroni skórę przed wolnymi rodnikami
- stymuluje syntezę kolagenu
- minimalizuje szkody dokonane przez promienie UVA i UVB
- odmładza
- uszczelnia ściany naczyń krwionośnych
- rozjaśnia cerę
W GlySkinCare zastosowano 7,5% kwas L-askorbinowy, czyli najlepszą formę witaminy C, gdyż ta właśnie ma najlepsze właściwości i najgłębiej penetruje skórę.
Preparat stosuje się na noc samodzielnie lub pod krem. Ja wybrałam opcję numer 2.
Serum jest oleiste, wystarczy kilka kropel na pokrycie całej twarzy. Serum dozujemy pipetą, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Dzięki stosowaniu go "pajączki" na policzkach znacznie się zmniejszyły, a twarz stała się jasna i promienna.
Warto pamiętać (szczególnie, że obecnie na dworze panują upały i słońce piecze niemiłosiernie) że po tym kosmetyku nie należy przebywać na słońcu i stosować kremy z wysoką ochroną przeciwsłoneczną, gdyż nabawić się można przebarwień.
Preparat kosztuje około 70zł, ale w jednym z olsztyńskich sklepików kosmetycznych dorwałam je za niecałe 50zł. Uważam, że zdecydowanie warte jest swojej ceny.
Z serum z witaminą C się już nie rozstanę, choć mam ochotę wypróbować sera innych firm jak np. serum z wit. c i maliną moroszką firmy Lumene.
Może polecacie jakieś? Piszcie :)
Bardzo ciekawe serum! Ja obecnie stosuję serum z witaminą C marki Caudalie i także jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZamierzam kupić właśnie jakieś serum z witaminą c, pewnie zdecyduję się na jakieś ze sklepu z półproduktami do samodzielnego wymieszania, wyjdzie mnie trochę taniej:)
OdpowiedzUsuń