3. Shea Butter Indigo o zapachu Magic Star
Masełko to miałam już wcześniej, tylko w innej wersji zapachowej. To dostałam w prezencie na Meet Beauty i ostatnio stosuje namiętnie w każdej możliwej chwili. Doskonale nawilża i odżywia dłonie i usta, a do tego pięknie pachnie.
2. Nevermint, czyli hybrydka Indigo Nails Lab z kolekci Natalii Siwiec
Zakochałam się w tym kolorze. Jaśniutki, miętowy, idealny na lato. Noszę na pazurkach już drugi tydzień :). Więcej o nim w konkursie na kolor lata TU :).
1. Pędzel Inglot 45S
Ten pędzel to petarda, mimo niepozornego wyglądu. Przeznaczony jest do nakładania cieni sypkich i pigmentów. W swojej roli sprawdza się doskonale! Jest to pędzelek z najnowszej kolekcji pędzli Inglota (swoją drogą mam też z niej szczotkę i pędzel do eyelinera). Uwielbiam. Dzięki niemu pigmenty częściej goszczą w moim codziennym makijażu, gdyż używanie go jest bardzo proste i przyjemne. Cena to lekko ponad 40zł.
Masełko Indigo znam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMasełko indigo mam i lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy, nie miałam ich jeszcze :)
OdpowiedzUsuńIndigo rządzi ;)
OdpowiedzUsuńLubię pędzle do makijażu oka z Inglota. Ale tego akurat nie znam :-)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa Twojej wersji zapachowej masełka ;) Ja mam Pop Sugar i uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam czegoś do nakładania cieni, bo żaden z moich pędzelków się nie sprawdza. Także na pewno sprawdzę ten z inglota :)
OdpowiedzUsuń