wtorek, 28 listopada 2017

Urban Decay podkład w płynie Naked Skin - czy warto?

Podkład Urban Decay Naked Skin początkowo nie przypadł mi do gustu. Kupiłam, użyłam kilka razy i miłości nie było. Zwykły, przeciętny, a przede wszystkim nie warty swojej ceny, gdyż 189zł (szczęśliwie kupiłam go nieco taniej na lotnisku) za efekt jaki dawał, wydawało się ceną conajmniej kosmiczną.  Poszedł w odstawkę, schowany w szufladzie przeleżał dobre pól roku.
I tak oto nadszedł dzień, w którym ponownie postanowiłam dać mu szansę.
Wyciągnęłam z szuflady, obtarłam z kurzu, użyłam i... przepadłam!



Dlaczego tak bardzo spodobał mi się ten podkład?
Po pierwsze, gdyż idealnie stapia się z moją twarzą i wygląda na niej jak prawdziwa, tylko lepsza skóra.
Ma średnie krycie, lekko matuje i wyrównuje koloryt.
Po drugie idealny odcień (0.5) dla bladolicych, takich jak ja. Nie za różowy, nie za żółty. Neutralny.
Kolejną rzeczą jaką w nim lubię jest jego formuła. Lekka, płynna konsystencja, to sama przyjemność w nakładaniu.
Najczęściej mam go na twarzy po 12h (albo więcej) i mimo upływu tak długiego czasu jest niemal w nienaruszonym stanie. Ściera się jedynie z nosa (jestem alergikiem i smarczę cały czas) i okolicy ust (jeśli pracuję w masce), natomiast jest to ścieranie równomierne, niemal niewidoczne na pierwszy rzut oka.
Po przypudrowaniu nie mam również żadnych problemów ze świeceniem się skóry.


I pytanie za 100 punktów! Czemu nie zachwycił mnie za pierwszym razem? Zapewne dlatego, że wygląda on doskonale, ale na doskonałej skórze. Obecnie jestem po zabiegu Reti Power, silnie złuszczającym i regenerującym, po którym zniknęły mi niemal wszystkie zaskórniki, rozszerzone pory, podskórne grudki i suche skórki. Cera jest promienna, nawilżona i nic jej nie dolega. Dla takich skór, zdecydowanie polecam! Przy problematycznych natomiast, może nie sprawdzać się już tak dobrze.

3 komentarze:

  1. Wiele o nim słyszałam, ale skoro nie nadaje się dla cery problematyczniej to dla mnie odpada. Obserwuję i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym przetestowała produkty tej marki.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz i obserwacja sprawia mi wiele radości, jeżeli masz ochotę napisz coś lub zaobserwuj, bardzo motywuje mnie to do dalszej pracy nad moim blogiem. Jeśli zdecydujesz się zostawić po sobie ślad, na pewno z miłą chęcią zajrzę do Ciebie, by się odwdzięczyć.