poniedziałek, 17 lipca 2017

Klej do rzęs na lato - czyli jak sobie radzić z temperaturą i wilgotnością

Dziś post dla wszystkich rzęsiar. Lato, gorąco, wilgotność w pomieszczeniach osiąga niemiłosierne liczby, a klientki walą drzwiami i oknami. W końcu sezon urlopowy, weselno-ślubny. Rzęsy trzeba mieć! A co z nami? Od rana do nocy klientka za klientką. W takim wypadku nie można pozwolić sobie na to by podstawowa rzecz, jaką jest klej, nas zawiódł! Każda aplikacja musi trzymać się doskonale. Dobrze by i nam kleiło się przyjemnie. Jak to osiągnąć i czemu lato nie jest ulubioną porą roku stylistek rzęs?



Dlaczego tak się dzieje, że latem kleje "szaleją" i nasz ulubiony klej nie daje rady?

Powody są dwa. Oczywiście wilgotność i temperatura.
Im są wyższe, tym szybciej nasz klej wiąże, a co za tym idzie klei szybciej. Czasem na tyle szybko, iż nie zdążmy przenieść rzęsy sztucznej na naturalną i wtedy albo rzęsa się nie przyklei, albo pozornie przylgnie do rzęsy naturalnej, a następnie przy przeczesywaniu wypadnie.
Bywa i tak, że kropla kleju natychmiast po wylaniu na podkładkę rozlewa się, ciągnie i gęstnieje. To znak, że nic dobrego nie wykombinujemy przy jej użyciu.
Trzeba poszukać innego rozwiązania.

A jakiego? Co może pomóc przy upałach?
O ile pochłaniacz wilgoci, czy nawilżacz powietrza to nie kosmicznie drogie sprzęty, to już na zamontowanie klimatyzacji, nie każdy może sobie pozwolić. Z ratunkiem przychodzą nam kleje o dużo wyższej tolerancji na temperaturę i wilgotność!
Mój hit to klej Posh Lashes nr 1, stworzony do trudnych warunków i dla osób pracujących wolno. Sprawdza się przy wysokich temperaturach (sprawdzałam przy 27 stopniach) i wilgotności rzędu 55-70%! Na upalne dni jest moim wybawieniem! Trzyma idealnie, już pierwsze Panie wracają po nim z "prawidłowymi" ubytkami, czyli spowodowanymi naturalnym procesem wymiany rzęs. Nic się nie odkleja, nic nie odpada.  Lato nigdy więcej nie będzie moją zmorą :)! Hurra!
Serdecznie polecam.





2 komentarze:

  1. Nie mialam nigdy z nim do czynienia, ale ciekawie sie spisuje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze jeszcze ani razu nie miałam sztucznych rzęs.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz i obserwacja sprawia mi wiele radości, jeżeli masz ochotę napisz coś lub zaobserwuj, bardzo motywuje mnie to do dalszej pracy nad moim blogiem. Jeśli zdecydujesz się zostawić po sobie ślad, na pewno z miłą chęcią zajrzę do Ciebie, by się odwdzięczyć.