Dlaczego tak się dzieje, że latem kleje "szaleją" i nasz ulubiony klej nie daje rady?
Powody są dwa. Oczywiście wilgotność i temperatura.
Im są wyższe, tym szybciej nasz klej wiąże, a co za tym idzie klei szybciej. Czasem na tyle szybko, iż nie zdążmy przenieść rzęsy sztucznej na naturalną i wtedy albo rzęsa się nie przyklei, albo pozornie przylgnie do rzęsy naturalnej, a następnie przy przeczesywaniu wypadnie.
Bywa i tak, że kropla kleju natychmiast po wylaniu na podkładkę rozlewa się, ciągnie i gęstnieje. To znak, że nic dobrego nie wykombinujemy przy jej użyciu.
Trzeba poszukać innego rozwiązania.
A jakiego? Co może pomóc przy upałach?
O ile pochłaniacz wilgoci, czy nawilżacz powietrza to nie kosmicznie drogie sprzęty, to już na zamontowanie klimatyzacji, nie każdy może sobie pozwolić. Z ratunkiem przychodzą nam kleje o dużo wyższej tolerancji na temperaturę i wilgotność!
Mój hit to klej Posh Lashes nr 1, stworzony do trudnych warunków i dla osób pracujących wolno. Sprawdza się przy wysokich temperaturach (sprawdzałam przy 27 stopniach) i wilgotności rzędu 55-70%! Na upalne dni jest moim wybawieniem! Trzyma idealnie, już pierwsze Panie wracają po nim z "prawidłowymi" ubytkami, czyli spowodowanymi naturalnym procesem wymiany rzęs. Nic się nie odkleja, nic nie odpada. Lato nigdy więcej nie będzie moją zmorą :)! Hurra!
Serdecznie polecam.
Nie mialam nigdy z nim do czynienia, ale ciekawie sie spisuje :D
OdpowiedzUsuńKurcze jeszcze ani razu nie miałam sztucznych rzęs.
OdpowiedzUsuń