Na paletkę Too Faced Sweet Peach zachorowałam, odkąd zobaczyłam ją po raz pierwszy u Nikkie z NikkieTutorials, a kiedy miał ją Jeffree Star wiedziałam,że muszę i ja. Cudowne kolory, wygląd (nie oszukujmy się, jest przepiękna), zapach, a przede wszystkim idąca za Too Faced jakość kosmetyków. Niestety nie była jeszcze dostępna w Polsce. Pozostało mi czekać. I czekać. I czekać... Aż pewnego dnia, zupełnie przypadkowo, w jednej z warszawskich Spehor ujrzałam to cudo w szafie (o ile można nazwać sephorowe półki szafami ;)) Too Faced. Jakiż był mój smutek, kiedy Pani powiedziała,że mają jedyną na wystawie, a ich dostawa jeszcze nie dotarła do sklepu. Była jednak nadzieja,że już niedługo będę mogła ją mieć. I tak się stało. Dostałam ją po powrocie do Olszyna. Wielce szczęśliwa zaczęłam testy.
Jest to moja druga paletka z Too Faced. O pierwszej, czekoladowej pisałam TU <klik>.
Paletka brzoskwinka, składa się z 18 cieni, w większości w kolorach ciepłych, rudości, brązów. No wiecie, typowe kolory brzoskwiń, od tych niedojrzałych, przez cudowne i smaczne, po przejrzałe ;). Co oczywiście przy palecie cieni nie robi problemu, każdy kolor będzie tu przydatny i mile widziany ;). Opakowanie metalowe, porządne, zamykane na magnes. Śliczne, w brzoskwinki. Same cienie również mają zapach brzoskwiń.
Jakość cieni cudowna! Mocna pigmentacja (bardzo mocna!) to pierwszy plus. Kolejnym jest oczywiście praca z cieniami. Blendują się rewelacyjnie, same po prostu "robią robotę", co zdecydowanie ułatwi aplikację, osobom nie mającym na codzień styczności z malowaniem i chciałyby po prostu ładnie i szybko wykonać swój makijaż. Podczas pracy prawie się nie osypują. Nie rolują się na powiece (choć ja zawsze używam bazy Inglota w tubce i mam wrażenie,że na niej po prostu nic nie może się zrolować). Kolory niesamowite i przepiękne. Można nimi wykonać lekki makijaż dzienny jak i mocny wieczorowy z przysłowiowym "pazurem". Także już niedługo na moim kanale na YT (KLIK) pojawi się brzoskwinkowy tutorial makijażowy, idealny na lato z pięknym rozświetleniem twarzy.
Już wiem,że podczas wyjazdu na wakacje będzie to jedyna paleta, jaką ze sobą zabiorę, gdyż można wyczarować nią wszystko. Muszę też z przykrością stwierdzić, że po tej palecie Too Faced choruję na dwie kolejne, drugą czekoladkę i Bon Bon. Także ostrzegam, po styczności z nią zakochacie się w paletach tej firmy. Niby wszystko ok, lecz portfel ucierpi, gdyż koszt jednej to 189zł. Warto jednak czekać na promocje :) Mi dosłownie godzinkę przed kupnem przyszedł SMS ze zniżką -15% do Sephory przy zakupach od 200zł. Sytuację wykorzystałam i do koszyka trafił też Beauty Blender w kolorze różowym, ale o tym już innym razem :).
Ja też się w niej zakochałam! Czekam na dni VIP w Sephora - zawsze mogę dorwać ja taniej. Jest piękna, kolory ma nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńprawda!:)
UsuńKolorystycznie bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie tak :)
UsuńFiguruje ona na mojej liscie zakupów czekam tylko aż będzie dostępna znowu bo znikneła bardzo szybko
OdpowiedzUsuńniestety. u mnie w olsztyńkiej sephorze też zostalo ich tylko kilka jak kupowałam
UsuńMam jedynie pierwszą czekoladkę ;)
OdpowiedzUsuńteż ją mam :)
UsuńCiekawa kolorystyka.
OdpowiedzUsuńPiękna paletka i świetne kolory!
OdpowiedzUsuńprawda :)
Usuń